Wyzwanie zakończone!

Cześć, dzisiaj oficjalnie uważam wyzwanie 40 dni bez słodyczy za zakończone. 😀

Nie wszystkie dni zostały zaliczone, jeden niestety wypadł, ale i tak uważam, że dobrze mi poszło.  Myślę, że mogę być z siebie dumna i jestem. Tutaj wplotę trochę psychologii, ważne dla całokształtu naszego zdrowia jest dobre traktowanie siebie i docenianie swoich drobnych sukcesów. Celebracja pojedynczych dni, w których odnieśliśmy zwycięstwo, nawet jeśli wydaje Ci się, że niewiele znaczy, ale właśnie taka radość z tych jednostkowych rzeczy oraz to, że doceniamy drogę, którą przechodzimy w realizacji celów sprawia, że osiągamy trwałe poczucie  szczęścia. Dlatego bądź dla siebie dobry/a i wyrozumiały/a doceniaj swoje pierwsze kroki i gdy coś nie wyjdzie nie poddawaj się, staraj się zrozumieć dlaczego nie wyszło i odnajdź nową drogę którą będziesz kroczyć. Pamiętaj, żeby nie patrzeć na koniec, który jest daleki, lecz kolejny krok, który możesz podjąć. Po co było to wszystko, to całe wyzwanie? Dla mnie to była taka mentalna podróż, dzięki której na nowo zacznę świadome odżywianie, takie, które służy zarówno mojemu ciału jak i umysłowi. Zaczynając przygodę z 40 dniowym postem, byłam po sesji, zmianach życiowych,
a w trakcie tych procesów pozwoliłam sobie na słodycze, których staram się unikać.  Jednak to nie był jeden baton czy czekolada, ale ich hurtowe ilości. To było po prostu zajadanie emocji: stresu, lęków, złości. Każdy może mieć inną ich przyczynę, ważna jest tutaj obserwacja. Prowadzenie dziennika, w którym możemy zapisywać dlaczego słodycze wygrały, co mogło być tego przyczyną
i szczerość wobec samego/j siebie są tutaj istotne. Wracając do meritum dla jednych taka całkowita eliminacja jest zgubna, ponieważ może, aczkolwiek nie musi prowadzić do tego, że po tym wyzwaniu możemy sięgać po to czego nie mogliśmy jeść wcześniej i nadrabiać 40 dni. Dlatego wychodząc z postu najpierw zapytaj siebie czy rzeczywiście masz ochotę na te słodycze, czy teraz po tym czasie w ogóle odczuwasz tę potrzebę, czy może one już nie zajmują takiego miejsca w Twoim życiu? Jeśli nadal ich pragniesz, zadaj sobie jeszcze jedno pytanie, czy na pewno masz ochotę na coś słodkiego, może to inna potrzeba emocjonalna, w odkryciu jej pomoże Ci wspomniany wcześniej dziennik, skupienie na sobie poprzez świadomy oddech, medytację, kontakt z naturą chwilowe oderwanie od rzeczywistości. Jeśli pomimo wcześniejszych wskazówek nadal czujesz po prostu, że chcesz zjeść coś słodkiego, zajrzyj na mojego bloga w kategorii desery powinienieś/aś znaleźć coś dla siebie.

http://gabriellaoutlookonlife.pl/category/przepisy/desery/

Ale to nie to samo…tak, dlatego po przejściu wcześniejszych kroków śmiało sięgnij po zwykłego batona czy kilka kostek czekolady, cukierka i zjedz to bez wyrzutów sumienia, bo od małej ilości nie przytyjesz, jeśli wszystko zmieści się w zapotrzebowaniu energetycznym. Moim patentem na odpowiednią ilość tych słodyczy jest wydzielanie porcji, tylko 3 kostki czekolady reszta ląduje daleko, w szufladzie poza zasięgiem wzroku i uważne jedzenie to dodatkowy punkt, na który warto zwrócić uwagę. Dzięki świadomości tego co zjadamy bardziej delektujemy się smakiem, nie mamy ochoty na więcej.
Mi ten post pomógł, ponieważ lubię takie radykalne zmiany, jeśli chodzi o słodycze, już sprawdziłam to na sobie, mogę dzięki temu zacząć wszystko na nowo, według powyższych kroków. Nie wiem jak jest w Twoim przypadku, musisz sprawdzić sam/sama. Lubisz takie podejście, czy wolisz metodę stopniowych zmian?

Takie stopniowe zmiany zależą od konkretnej osoby, może u Ciebie się sprawdzą lepiej niż całkowite odrzucenie cukru. Poznaj siebie to chyba element przewodni tego wpisu.
W drugim przypadku możesz zmniejszyć ilość słodzonych rzeczy, które spożywasz. Na początku możesz założyć zeszyt, w którym przez pierwszy tydzień będziesz notować wszystko co zjadasz. Potem na jego podstawie możesz zobaczyć, że np.: słodzisz 3 łyżeczkami cukru herbatę, może spróbujesz zamienić je na 1 ?, wypijasz 2l napoi słodzonych, możesz spróbować z 1l ? I tak według schematu, uważnie czytając etykiety. Nie musisz całkowicie rezygnować z tych rzeczy, ale ograniczyć, początkowo tylko odrobine potem bardziej, czasami dostrzeżesz, że niektóre produkty nie są takie jak w przeszłości
i zrezygnujesz z nich bez większego trudu.
Poznaj siebie i to co dla Ciebie dobre, bądź wyrozumiały/a tak łatwiej osiągniesz trwałe zmiany. 

Podjąłeś/aś ze mną wyzwanie? Czy jednak wolisz stopniowe ograniczenia?
Koniecznie daj znać w komentarzu. 😀

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x